Parę lat temu świętowaliśmy otwarcie nowego projektu – projektu kolodionowóz. Po kilku miesiącach poszukiwań, w czasie których objechaliśmy całe województwo, nabyliśmy urokliwy, choć nieco sfatygowany samochód dobrze znanej marki Żuk, który niemal natychmiast pieszczotliwie przezwaliśmy 'Złotym Rydwanem”.
Złotym Rydwanem byliśmy na Dolnym Śląsku, jeździliśmy po pomorzu, wspierał nas także w czasie wykonywania zdjęć we Wdzydzach. Niestety, ostatnio jakby troszkę popadł w zapomnienie. Troszkę ze względu na dość ograniczoną prędkość, która czyniła każdą wyprawę niezwykle czasochłonną, troszkę ze względu na coraz bardziej ograniczony innymi obowiązkami czas, troszkę wreszcie ze względu na brak klimatyzacji, przez który wykonywanie kolodionów latem stało się nieco problematyczne. Wreszcie dlatego, że dziś potrzebujemy pojazdu nieco bardziej uniwersalnego fotograficznie, zapewniającego większy komfort, uniezależniającego nas od kaprysów pogody, zapewniającego bezpieczeństwo transportowanym zdjęciom na szkle.
Dlatego też z żalem, ale żegnam sie ze Złotym Rydwanem. Mam nadzieję, że następnemu właścicielowi będzie służył równie wiernie jak nam. Nie oznacza to jednak bynajmniej końca przygody z kolodionowozem. Wręcz przeciwnie, mówimy tu raczej o nowym otwarciu, a poszukiwania następcy dla Żuczka już trwają. Pewnie będzie miał mniej uroku, mniej wdzięku i klimatu, ale za to będzie większy, szybszy, będzie miał chłodzoną przestrzeń roboczą i dość miejsca by pracować z nawet bardzo dużymi formatami, nie wspominając nawet o innych niż kolodion procesach, na które też nadchodzi już czas.
A tak na marginesie. Żuczek szuka nowego domu:) Silnik ma dobry, hamulce zapieczone, mechanikę zrobioną (pompa paliwa, sprzęgło, rozrząd, bak, zawieszenie), blachę do znacznych poprawek, ale ogółem to wdzięczny pojazd:)